czwartek, 14 czerwca 2012

Pies "Hond", Gorninchem... Holandia.


Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą - twoim Psem.
Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. 
Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. 
Winien mu jesteś zasłużenie na to oddanie.

 M. Siegal





Podczas naszego pobytu w Holandii, odwiedziliśmy stare, zabytkowe miasteczko Gorninchem... W pewnym momencie w pobliżu Dworca kolejowego zauważyliśmy pomnik psa... Zastanawialiśmy się z jakiego ważnego powodu został tutaj postawiony. Lakoniczna tabliczka informowała : Hond  Gerda van den Bosch 1963 r.

Zaraz przypomniała nam się historia psa Dżoka... Jego pomnik stoi na Bulwarach Wiślanych w Krakowie w pobliżu Wawelu... Pomnik wykonał prof. Bronisław Chromy w 2001 roku... Historia psa Dżoka stała się niemal jedną z legend Krakowa.


Właściciel Dżoka umiera na atak serca na przystanku w pobliżu Ronda Grunwaldzkiego... Pies czekał  tutaj na swojego pana... Nie rozumiał dlaczego nie przychodzi po niego... Mieszkańcy przynosili mu pożywienie... Postawiono mu nawet małą budkę aby w zimie nie było mu zimno... Przez rok  wiernie oczekiwał swego pana... W końcu pozwolił zabrać się pani, która przynosiła mu codziennie pożywienie... Kolejna tragedia, kobieta również nagle umiera... Pies ponownie nie rozumie co się dzieje... Dlaczego znowu został opuszczony... W końcu ucieka z tego domu...


Wałęsa się po torach kolejowych... Zabierany do schroniska, ucieka... Wraca ponownie na tory... Tutaj ginie pod kołami rozpędzonego pociągu... Większość ludzi jest przekonana, że sam rzuca się pod koła pociągu... Czy jego tęsknota za właścicielami była silniejsza niż chęć życia ? Trudno na to pytanie odpowiedzieć...


A co do Honda ? Moja ciekawość była niezaspokojona... Krótką informację otrzymuję od mieszkanki Gorninchem... Czy jest prawdziwa ? Przypuszczam, że tak... Jest to bardzo prawdopodobne... Hond był  Dalmatyńczykiem... Należał do mieszkańca tego miasta... Codziennie odprowadzał swego pana, gdy ten udawał się pociągiem do pracy... O określonej godzinie ponownie przybiegał i oczekiwał na powrót właściciela... Tak było przez wiele lat... Aż któregoś dnia...Hond czekał i czekał a jego pan nie wracał... Jak  później okazało się, pan umarł na atak serca... Hond wiernie przychodził na stację i oczekiwał swego pana... Jak zakończyła się dalsza historia Honda? takiej informacji nie uzyskałam... Historią Honda zainteresował się znany holenderski rzeźbiarz Gerda van ben Bosch... Wykonał wiele pomników przedstawiających zwierzęta... I to dzięki niemu na niewielkim cokole stoi pomnik z brązu p.t." Oczekujący pies". I tak prawie od 50 lat wierny pies czeka w pobliżu Dworca kolejowego na swojego pana...



Dwie historie, bardzo podobne do siebie... Możemy powiedzieć, że prawie jednakowe... Historie opowiadające o niezwykłej miłości i wierności psów do swoich właścicieli... Jak silna musiała być ta miłość skoro tak długo czekały i cały czas tęskniły... Niestety nie rozumiały tego, że nie zostały celowo porzucone przez swoich właścicieli...oni odeszli na drugą stronę  życia.

38 komentarzy:

  1. So interesting dog statue pictures!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. These are two monuments to the faithful dogs.
      They are in the Netherlandes and in Poland.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa historia, a jednocześnie bardzo smutna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie obie historie są bardzo smutne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieski zasłużyły na pomniki za swoją miłość i wierność. Obie historie są wzruszające i kochane, ale smutne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pomyślę jak bardzo tęskniły za swoimi właścicielami.
      Serce mi mocno kołacze. Smutne historie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. how terribly sad for both cases. dogs give unconditional love that humans are incapable of...

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie piękne historie. I ta rzeźba Honda (a Hond to może Pies?), cały jest Oczekiwaniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hond" - to Pies...Masz rację jego postawa jest oczekująca.
      A ileż w nim smutku ani nutki radości...

      Usuń
  7. Ochhh, mam ściśnięte serce... to dwie historie, a ile jest takich, których nigdy nie poznamy...?
    Dziękuję za ten post, bo on tez jest swego rodzaju pomnikiem dla wiernych zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko, kiedy zobaczyłam rzeźbę Honda, czułam, że coś tragicznego ukryte jest w tej rzeźbie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy o mnie znów pomyślisz,
    to też proszę wspomnij sobie,
    że dziękuję Ci za wszystko
    i życzliwa jestem Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe i piękne historie...
    Szkoda ,że smutne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie jest życie.
      Są radości są i smutki.
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Ehhh fajny ten post Twój.. Fotki jak zwykle śliczne ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Krakowską historię znałam tą z Holandii nie ............oby dwie mają ze sobą coś wspólnego - miłość do swojego pana.

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam na własnej skórze to poruszenie psiej miłości... Wyjdę do sklepu, wracam, a pies wita mnie jakby miesiąc minął. Wstanę on się cieszy, zejdę do kuchni, radość, tyle radości i uczucia nieczęsto się doznaje... Takie bezwarunkowe wydawałoby się "uzależnienie" - ale działa w obie strony. Ja się cieszę razem z nim!
    Łucjo, jak lubię jak Ty czarujesz słowami, opowieściami, fotografiami, nawet nie wiesz...
    Zawsze to trafia we mnie, jakbyśmy godzinami siedziały i rozmawiały, a to o tym, a to o tamtym, tyle wolnych, swobodnych, dobrych myśli wymienionych...
    Tyle wspólnych zauroczeń, pochylenia nad prostymi sprawami, tyle emocjami podszytych miłych chwil :)***
    Dziękuję Ci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. czemu w tym poruszeniu, jakby smutku szukałam tej pozytywnej energii między człowiekiem, a psem... Chyba z potrzeby serca, nie wyobrażam sobie straty, mimo, że mnie dotykała, ale zawsze wydaje mi się "złym snem"...

      Usuń
    2. i ja sie tu podpiszę,ta więż miedzy psem a człowiekiem jest niczym przysiega(psisięga?) :aż do śmierci.
      zawsze mi wtedy bedzie przybiegał do głowy wątek psa z dalszej części "Ani z Zielonego Wzgórza" gdy wierny pies czekał na stacji na powrót swojego pana z zawieruchy wojennej....i na szczęście doczekał się:)
      te pomniki- cudnie,że są:)
      miłego dnia
      dorcia

      Usuń
  14. oh how very sad!! the statues are beautiful!!

    OdpowiedzUsuń
  15. w Białymstoku w parku Planty obok Pałacu Branickich stoi rzeźba Psa Kawelina ... raczej nie należy do tych ślicznych i puszystych ... hihi

    OdpowiedzUsuń
  16. Psy to wspaniali przyjaciele. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. I po co Ty to robisz? Po co wzruszasz nas takimi postami? Znowu oczy mam w "mokrym miejscu".
    Piękny post, a właściwie historie w nim przedstawione.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie na darmo stawia się psom pomniki, są niezastąpionymi przyjaciółmi. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie historie są niezwykle wzruszające. Pies to prawdziwy przyjaciel człowieka.
    O.

    OdpowiedzUsuń
  20. ...wzruszenia doznałam!
    Od zawsze miałam psy, miały różne charaktery, umierały, płakałam ...od 17 lat ma suczkę, tak wierną i tak kochającą, że przebija wszystkie poprzednie...ale nie o tym, są rzeczywiście psy, które zasługują na pomnik pamięci...z mojego podwórka; w naszym gorzowskim schronisku był pies, Józek, był dawcą krwi, honorowym dawcą krwi dla innych psiaków. Uratował trzy życia, jednego mimo jego krwi nie ...piesek umarł, był wyniszczony przez chorobę nowotworową...właściciele zmarłego psiaka zaadoptowali Józka...i żyje sobie spokojnie na wsi u boku swoich nowych opiekunów! Post o tym niezwykłym zwierzaku znajdziesz u mnie, w kategorii "Zwierzęta".

    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  21. kali299bloog.pl15 czerwca 2012 11:45

    Na psa urok
    pieski górą .
    pozdrawiam kali299

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam serdecznie :) Te dwie wzruszające historie, potwierdzają powiedzenie, że najwierniejszym przyjacielem człowieka jest pies!!!
    Nie dawno reporterzy "Uwagi" w TVN przedstawili podobną historię psa, który na poboczu ruchliwej autostrady, od miesięcy czekał nie wiadomo na co, ani na kogo??? Prawdopodobnie został porzucony, przez właścicieli???
    Ściskam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Smutna, poczciwa psina. To chyba najwierniejszy przyjaciel. Historia wzruszająca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Both of these stories are wonderful illustrations of the dogs' devotion to their masters. Thanks for sharing both of these stories and for the pictures of the two sculptures.

    OdpowiedzUsuń
  25. Znana mi ta historia. Zresztą, sama mam od lat psinkę (wcześniej też, ale ... zachorował, więc...), wiem co to psia wierność i miłość taka, jakiej nie dostanie się z całą pewnością od ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  26. Psy sprawuja ważne miejsce w naszej historii i naszym życiu.
    Ta historia została sfilmowana...poryczałam sie na koniec:-)

    OdpowiedzUsuń
  27. To bardzo przejmująca historia
    a wiesz, że pszczoły też potrafią być tak wierne

    OdpowiedzUsuń
  28. Lzy stanely mi w oczach... Dziekuje za ten post!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...